Marianna
Mam na imię Marianna. Chcę się z wami podzielić moim świadectwem uzdrowienia przez Pana. We wrześniu 2014 roku byłam na wyjeździe szkolnym we Francji, spaliśmy u korespondentów wcześniej poznanych. W połowie pobytu zachorowałam na dość poważną chorobę mononukleozę, która objawiała m.in. się silnym zapaleniem migdałów, ściskiem szczęki, wysoką temperaturą. Jednak Pan nie zostawił mnie w tym wszystkim samą sobie. Pewnej nocy, w której choroba miała swoje apogeum, powiedziałam tylko słowa, „Panie Ty działaj, bo ja już nie mam siły”. Wiedziałam jednak, że cała rodzinka jak i wspólnota modlą się w mojej intencji. Po niedługim czasie kiedy leżałam w całkowitej niemocy, poczułam delikatny dotyk, ciepło na moim policzku, który uśmierzył ból migdałów, moja szczęka przestała być tak silnie ściśnięta – nie miałam już żadnych wątpliwości, że to dzieło Pana, tym bardziej kiedy nagle zniknęły ropienie z migdałów. Kolejnym błogosławieństwem od Boga było to, że mieszkałam u rodziny, w której rodzice byli lekarzami, którzy troszczyli się o moje zdrowie. W bardzo szybkim czasie powracałam do zupełnego zdrowia, co było czymś niemożliwym, gdyż choroba ta utrzymuję się do 3tygodni – oni sami byli zadziwieni tym co się dzieję. Wiem, że Pan nigdy nas nie zostawi, nawet w tych sytuacjach, które wydają się wyjątkowo bez wyjścia. On Nas kocha takimi jakimi jesteśmy, nawet gdy czujemy się niegodni jego uzdrowienia.
CHWAŁA PANU
Halina i Andrzej
Andrzej
Króluj nam Chryste. Na początku lutego br. prosiłem o modlitwę w intencji mojej żonki(rak piersi, złośliwy, później się okazało bez przerzutów). Pan jest Wielki, spotkaliśmy w tym czasie wspaniałych dobrych ludzi z otwartymi sercami, pomocnymi dłońmi, a przede wszystkim doświadczyliśmy Łaski Pana!!!Moja Żona jest z nami jest zdrowa, a my jesteśmy trochę inni, choć uświadomiłem sobie jak malutki i nic niemogący jestem i wiem ile jest do zrobienia w moim życiu.. , łatwo nie jest. Na spotkaniu z o. Baszaborą w Licheniu podczas modlitwy uwielbienia, Duch Święty przemówił przez księdza prowadzącego tymi słowami „...jest z nami Halina... Halino Bogu jest miłe, że zgodziłaś się przyjąć Jego wolę, nawet gdyby to było to najgorsze... Bogu jest to bardzo miłe... ale ty jesteś gotowa już na wyzdrowienie...”
Nie będę opowiadał naszej reakcji, często to wraca do mnie , ale jeszcze nie odważyliśmy się o tym rozmawiać. Rozbieram to zdarzenie na czynniki pierwsze.. jesteśmy szczęśliwi i jest mi zarazem głupio, że mnie, nam Pan Bóg podarował TYLE, AŻ TYLE...
Bogu niech będą dzięki i wszystkim tym ludziom, którzy modlili się w naszej intencji. Wiem ,że mam wiele do zrobienia ze swoim życiem i czasem udaje mi się trochę zdziałać...
Jezus żyje. Ave Maria.
Kamila
PRAGNĘ Z CAŁEGO SERCA PODZIĘKOWAĆ BOGU ZA ŁASKĘ DWUKROTNEGO UZDROWIENIA DUCHOWEGO I CIELESNEGO. PIERWSZY RAZ ZOSTAŁAM DOTKNIETA ŁASKĄ UZDROWIENIA 23 LATA TEMU, A DRUGI 14 LAT TEMU GDY WYKRYTO MI DWA GUZY PIERSI. PANIE DZIĘKUJĘ CI ZA KAPŁANÓW I OSOBY ŚWIECKIE KTÓRE POSTAWIŁEŚ NA MOJEJ DRODZE. W SZCZEGÓLNY SPOSÓB PRAGNĘ PODZIĘKOWAĆ LIDEROWI ODNOWY W DUCHU ŚWIĘTYM Z PARAFI NSJ W ŚREMIE ORAZ OSOBOM MODLĄCYM SIĘ NADE MNĄ. W CZASIE MODLITWY WSTAWIENNICZEJ PIERWSZY RAZ W ŻYCIU DOŚWIADCZYŁAM OBECNOŚCI BOGA WE MNIE -BYŁAM PO PROSTU SZCZĘŚLIWA. KRÓTKO PO MODLITWIE PROWADZĄCY ONKOLOG NIE MÓGŁ UWIERZYĆ, GUZY ZNIKNĘŁY. OD TAMTEGO MOMENTU MOJE ŻYCIE SIĘ ZMIENIŁO. NIE WSTYDZĘ SIĘ ROZMAWIAĆ O MIŁOŚCI BOGA I O MOIM UZDROWIENIU. JEŻDŻĘ NA PIELGRZYMKI I BIORĘ UDZIAŁ W REKOLEKCJACH.NAJBARDZIEJ PORUSZYŁY MNIE REKOLEKCJE Z OJCEM JAMESEM MANJACKALEM KIEDY PO KRÓKIEJ ROZMOWIE Z NIM CHWYCIŁ MNIE ZA RĘKĘ I POWIEDZIAŁ CICHYM GŁOSEM TWOJA CZYSTOŚĆ PODOBA SIĘ BOGU. CZYŻ TE SŁOWA NIE SĄ PIĘKNE ? USŁYSZEĆ JE Z UST KAPŁANA CHARYZMATYKA TO WIELKI BALSAM DO USZÓW. NA KAŻDYCH REKOLEKCJACH JESTEM ŚWIADKIEM JAK BÓG DOTYKA OSOBY CHORE I ZNIEWOLONE, UZDRAWIA JE I UWALNIA, A NA KONIEC UMACNIA DUCHEM ŚWIETYM. BÓG JEST I NAPRAWDĘ, DZIAŁA. MY JEDNAK NIE ZAWSZE JESTEŚMY GODNI JEGO UWAGI I POCHYLENIA NAD NAMI. ŻADNE ŚWIADECTWO NIE ODDA TEGO STANU KTÓREGO UDAŁO MI SIĘ DOŚWIADCZYĆ.PANIE POBŁOGOSŁAW WSZYSTKIM TYM OSOBOM KTÓRE TO CZYTAJĄ. DZIĘKUJĘ CI PANIE. KOCHAM CIĘ PANIE. UWIELBIAM CIE PANIE. KAMILLA
Jolanta
Parafianka
Witam nie powiem dokładnie, na której mszy o uzdrowienie to się stało bo nie pamiętam, ale wtedy miałam od dłuższego czasu problemy z żołądkiem-ból był nie do zniesienia, dokuczał mi tak bardzo, że naprawdę odbierał całą radość z życia. Na mszy prosiłam o uzdrowienie i przede wszystkim o uśmierzenie bólu. Czułam, że tylko Jezus mi pomoże. Wróciłam do domu i nic się niby nie działo, ale już następnego dnia poczułam się lepiej, a później ból minął i nie pojawił się po dziś dzień. Wierzę, że to Pan się do tego przyczynił i dziękuję mu za to. Jezu kocham Cię:)
Parafianka
Kinga
Mam na imię Kinga. Chcę się z wami podzielić moim spotkaniem z uzdrawiającym Panem.
Ostatni rok był dla mnie bardzo ciężki, patrząc na te doświadczenia po ludzku. Pod koniec września 2013 roku nagle zaczęły boleć mnie stopy i po jakimś czasie również zaczęły puchnąć. Ból był przy tym nie do zniesienia. Nie mogłam chodzić, poruszałam się tylko wtedy, gdy musiałam. Do tego później doszedł ból kolan. Nie mogłam klękać. Trwało to wszystko ponad 2 miesiące. Diagnoza: reumatoidalne zapalenie stawów. Jednak wszystkie wyniki badań wychodziły bardzo dobrze tak więc uznałam, że widocznie Pan Jezus przez to cierpienie moje chce mi coś pokazać.
Aneta
W listopadzie 2013 r. uczestniczyłam w rekolekcjach "Pan blisko jest" odbywających się w Parafii p.w. Bł. Michała Kozala w Śremie. Podczas mszy świętej z modlitwą o uzdrowienie przyszedł do mnie Pan i uzdrowił z ciężkiej choroby. W grudniu miałam zgłosić się do lekarza, aby wyznaczyć termin operacji. Podczas wizyty okazało się jednak, że operacja nie jest konieczna ponieważ mój stan zdrowia znacznie się poprawił. W tym czasie gorąco modliłam się do Matki Bożej odmawiając Nowennę Pompejańską z prośbą o uzdrowienie. Jestem przekonana, że Maryja wstawiła się za mną u Pana Boga. Dziękuję Bogu za wszystko.
Jezus żyje.
Chwała Panu.
Aneta
Rodzina
Jak to się zaczęło?
Zaczęło się dawno, jeszcze w naszym dzieciństwie i młodości. Korzystaliśmy z różnego okultyzmu tj. bioenergoterapii, wróżek, wahadełek itp. No i to pociągnęło nas dalej i w końcu już po ślubie, po przyjściu na świat pierwszej córki otworzyliśmy się na homeopatię. Mieliśmy w końcu już podłoże przygotowane na działanie zła.
Przez pierwszy rok życia córka często chorowała. Nie było miesiąca, aby nie była chora. Zaczęliśmy szukać metod, które są metodami naturalnymi, ponieważ organizm córki osłabiony był przez liczne antybiotyki. W taki właśnie sposób dotarliśmy do lekarzy homeopatów. I zaczęło się… długoletnia ciemność i otwieranie się na zło, a jednocześnie zamykanie własnych uszu i nie słyszenie prawdy.
Andrzej
Janka
Mam na imię Janka i brałam udział w rekolekcjach w listopadzie 2013 roku w parafii Bł. Michała Kozala. Na tych rekolekcjach Pan uwolnił mnie od lęku, który paraliżował moje myśli, działania. W trzecim dniu potrafiłam pójść przed oblicze Boga ukrytego w Najświętszym Sakramencie i dać świadectwo swego ciągle trwającego uzdrowienia i opowiedzieć o swoich zranieniach i doświadczeniach życiowych. Pan Jezus wydobywa z dna mego serca wiele ukrytych jeszcze spraw. Lęk oddalił się, nabrałam pewności. Staram się wierzyć, że będzie dobrze. Poprosiłam Jezusa, by został moim Panem i Zbawicielem i by mnie prowadził przez zycie. Teraz, gdy minęło trochę czasu od rekolekcji i trzeba stawić czoła różnym sytuacjom, wzywam Go na pomoc, bo właśnie Jemu moje serce zaufało. CHWAŁA PANU !!!!!!!!!